wtorek, 3 lutego 2015

Why go Tanta?


Była noc, mi było zimno, a Kair śmierdział. Kawę podano mi podłą, dziwni osobnicy o śniadej skórze porozumiewali się za pomocą kompletnie niezrozumiałych dźwięków. Jakimś tylko cudem nie siedzieliśmy w dworcowej kawiarni na rozpadających się plastikowych krzesełkach, a na w miarę solidnych, metalowych. Chwilkę wcześniej udało nam się kupić bilety, ale tylko dzięki temu, że znalazł się pan z Tourist Police, który świergolił co nieco po angielsku. Była trzecia w nocy, do pociągu jeszcze trzy godziny, do powrotu do Europy pięć tygodni. Tej nocy wszystko było obce, groźne, nieznane. Nienawidziłem tego. Nienawidziłem również tego przemiłego policjanta, który pytał się, nie mogąc zrozumieć – dlaczego do Tanty? 

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Blog Roku 2014 - Kandydujemy!


To może trochę na wyrost, ale postanowiliśmy zgłosić naszego bloga do konkursu na Blog Roku 2014, z tekstem Demon i Mrówki.

Trzymajce za nas kciuki!

niedziela, 25 stycznia 2015

SrinLanka w 5 zdaniach (i kilkudziesięciu zdjeciach) - galeria




Podsumowanie Sri Lanki w 5 zdaniach

1.       Nie ma aż TAK ostrej potrawy, żeby jej Cejlończycy nie mogli zjeść.
2.       Nie ma TAKIEJ ilości osób, której cejlońskie pociągi nie dałyby rady zmieścić
3.       Nie ma TAKIEJ ilości pasów ruchu, której tuk tuki nie potrafiły stworzyć z danych 2 „podstawowych”
4.       Nie ma TAKIEJ Europejki, której by Beach Boy przepuścił (tak, seks-turystyka na Sri Lance to nie jest mit).
5.       Nie ma TAK wysokiego drzewa, na które nie dałby rady wejść lampart (ciekawi mnie tylko, jak u niego ze schodzeniem...)

tekst: Ewa
zdjęcia: Ewa/Kornel 

czwartek, 22 stycznia 2015

Miasto z klocków.


Abu Dhabi poraża. Wysokościowce pną się ku niebu, olbrzymie, majestatyczne. Przy tym są również zaprojektowane ze smakiem. Pierwsze, obok których przejeżdżamy po wylądowaniu, to podwójne jajowate wieże, oplecione ażurowym, zewnętrznym „rusztowaniem”. Po szerokich, czyściutkich, ulicach, zgodnie z przepisami, mkną nowiutkie samochody, o jakich Berlin czy Paryż może jedynie marzyć. Obok tychże szos, na wygodnych chodnikach, chodzą uśmiechnięci obywatele. I tylko brak tak charakterystycznych dla krajów arabskich przy i śróddrożnych sprzedawców daje nam znać, że coś tu jest nie tak.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Jak liście herbaty.




Zacznę od tego, że nie lubię herbaty. Zieloną lub owocową to owszem, ale czarną niekoniecznie. I wyjazd na Sri Lankę pod tym względem mnie przerażał. Bałam się powtórki z Birmy i szukania kawy na każdym kroku. Na szczęście ukochany trunek znalazł się również a i świeża herbata okazała się być zdatna do picia. A że Sri Lanka z plantacji herbaty słynie na całym świecie to i nas na w tym miejscu nie mogło zabraknąć.