Ulica zwana Prostą, Damaszek |
Te myślowe ślady, wyobrażenie świata, który był, bywają
ucieczką przed nudą, szarością codzienności. Są mentalnym paliwem, które
napędza nas na co dzień. Przynajmniej zazwyczaj. Bo czasem, z rzadka, jeśli ma
się szczęście, stają się one jedynym świadectwem istnienia pewnych miejsc,
miast i ludzi, których już nie ma, których losu nie sposób odgadnąć.
Takstało się, niestety, z naszymi wspomnieniami z Syrii.
Przypadek, a może moje niedorozwinięcie technologiczne w tamtym czasie
sprawiło, że pisałem z niej maile. Chciałem opatrzyć je komentarzem, zestawić z
aktualną sytuacją, ale nie znajduję słów. Bo jej nie rozumiem.
Przedstawiam więc Wam listy w formie oryginalnej, choć
trochę skróconej i z dodanymi polskimi czcionkami.
1. Guten Tag,
My mieli dwa szunes Dojcze tages.
Wczoraj włóczyliśmy sie po chrześcijańskiej dzielnicy
Aleppo (cechy
charakterystyczne: brak śmieci na ulicach i pan krzyczący:
Wy z Polska? Polska dobra ludzia, rozumisz Pan? Chodz mój sklep,
niedaleka!) za Dojcze wycieczka, dzięki czemu mięliśmy możliwość
zwiedzenia różniastych Kościołów z przewodnikami. Oni mówili na szczęście po
angielsku i tylko Pastor im przerywał i tłumaczył na dojcza. Stad
naumielismy sie Zachodniego języka. Gorzej, że pan kościelny poprosił Niemców,
(co obejmowało również nas) o zaśpiewanie pieśni.
Niestety, nie mogliśmy dołączyć do choru, ze względu na niemoc strun głosowych.
Którędy do Boga? |
(…) Swoja droga, kościelny u greckich ortodoksów opowiadał
o współżyciu muzułmanów i chrześcijan w Syrii. Dyskryminacja jest
ogromna - chrześcijanie dostają w niedziele 2,5 h wolnego w
pracy na msze. Jestem ciekaw, ilu muzułmanów w Polsce ma przerwę w piątek...
No dobra, to w skrócie o tym, co dziś. Od rana (…)ruszyliśmy
zwiedzać Umarłe Miasta opuszczone ok. 12 wieku(…)Piorunujące i nieco przygnębiające
wrażenie. Ale centralnym punktem była bazylika ze slupem Szymcia Slupnika.
Wielka (…).
Ascetyczna Bazylika |
Ale najciekawsza jest jednak historia [jego] życia (…)
- on był swego rodzaju buntownikiem przeciw rozpasaniu i bizantyjskiemu
przepychowi kościoła. Ten zaś potrzebował świętego ascety, coby go pokazać jako
swojego - stad walnęli mu bazylikę po śmierci. I klasztor. I dom dla pielgrzymów.
Wniosek: niezależnie od tego, jak dobrze żyjesz
potomni i tak zrobią z
ciebie pomylonego starucha na slupie.
2.

Norie, Hama
(…)
Stamtąd [złapaliśmy] w autobus (miał nawet tv, taki czarnobiały, ale nie
działał) i dotarliśmy do Hims gdzie wsiedliśmy w mikrobus (kto zna
bliskowschodnie mikrobusy, ten może sobie wyobrazić. Kto nie - cóż,
żaden opis tego nie odda) i hajda do Hamy, obejrzeć norie. Nie, to nie
zwierzaki a bardzo stare kola wodne - część nadal działa.
Skromna Ewa we Wielkim Meczecie, Aleppo |
A z Hamy autobusem VIP (ha, ma sie ten gest!!!) dotarliśmy do Halab
(Aleppo) i siedzimy tu nadal. To bardziej konserwatywna część Syrii -
znacznie więcej tu facetów w galabijach czy kobiet okutanych od stop do
głów (ale ninja nadal są rzadkością), a miasto jest takie bardziej...
inshallahowe. (…)
4. Wróciliśmy do Damaszku (ilość oślepionych: 0, wiec tą razą na ulice zwaną
Prostą nie poszliśmy) (...). Ostatnie dwa dni to, w
sumie, mało szalona podroż po niesamowitych miejscach w Syrii. Wczoraj
Maalua, miasteczko w większości chrześcijańskie z dwoma klasztorami - w
tym św. Tekli (gdzie mieszkalismy), uczennicy św. Piotra i pierwszej
męczenniczki. Miasteczko w ogóle niesamowite - 4 kościoły vs 2 meczety,
ale z racji piątku te drugie wygrywały. Wszystko na wysokości 1600 m,
takoż domki są częściowo kute w skale. Klimat jak z filmów o Jezusie.
Dziś zaś od 7 w drodze - przez Damaszek do Bosry. A tam taki
standardzik, rzymskie ruiny.

Amfiteatr w Bosrze
Ale - amfiteatr na bagatela 9000 miejsc zmieniony w fortece przez...
wyleciało mi z głowy który kalifat.
Bosra |
Do tego rzecz absolutnie wyjątkowa - większość ruin nie jest ogrodzona, wiec
jest zamieszkała. Widok stalowych beczek uzupełniających dziury w
starożytnych murach, tudzież dzieci grających w piłkę w rzymskim centrum
handlowym... Ja mam oczywiście fetysz "światów postapokaliptycznych",
także takie obrazki uwielbiam. I nie krzyczeć mi tu, ze dewastacja! (…)
3.
Krak des Chavaliers |
Podroż miała jeden przystanek, ale znaczący - Krak des Chavaliers.
Zamek robi niesamowite wrażenie, bo jest świetnie
zachowany i ładnie
zrekonstruowany. A twierdza był zaiste potężną.
Cytadela w Aleppo, która widzieliśmy kilka dni wcześniej, to przy nim marna
imitacja twierdzy. Nawet nie wiem, gdzie jak go opisać - czy zacząć od
potężnej fosy (a jednocześnie zbiornika wody), niekończących sie
stajni, czy też garnizonowej kuchni z piecem na 2000 osób. Choć pewnie
trzeba wspomnieć o którejś z kilkudziesięciu baszt i granitowych
płytach na całym wzgórzu, by ochronić górny zamek przed podkopem. (…)
A może opisać lwy Ryszarda Lwie Serce*, czy tez kościół
przerobiony na meczet?
Ten zamek po prostu trzeba obejrzeć samemu. I tylko
zasmucić sie jego historia i tymi, którzy go zamieszkiwali. (…)
Masalama,
Kurnal la Ila
*bądź sułtana, który go zdobył. Ale to szczegóły.
Ciężko uwierzyć, że Aleppo i Hama są dziś jedynie kupą ruin. Że na rozległych bazarach nie kupisz już
świerzych oliwek ani słynnego mydła.
A jednak trzeba wierzyć, że ludzka nienawiść i małość nie zabrała nam tego na zawsze.
Że kiedyś Allach, Jachwe i Jezus pozwolą mi ponownie ujrzeć świt ze szczytu cytadeli, której ongiś bronił Murad Pasza.

Cytadela w Aleppo nocą
Szerzej znany jako Józef Bem.
tekst: Kornel
zdjęcia: Ewa/Kornel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz