![]() |
Miasto było skąpane w promieniach wczesnoletniego słońca,
kiedy podchodziliśmy pod górę. Szliśmy niespiesznie, dużo rozmawialiśmy,
śmialiśmy się a Jan opowiadał nam historię wszystkich mijanych miejsc.
Jak to Jan, który wie wszystko.
Szliśmy pewnie z dobre pół godziny, zanim zobaczyliśmy
tablicę pamięci na ratuszu, ładną, ale skromną. Na niej nazwiska, o ile mnie
pamięć nie myli, sześciu żydowskich rodzin.