środa, 1 października 2014

Święty Sebastian*.




Miasto było skąpane w promieniach wczesnoletniego słońca, kiedy podchodziliśmy pod górę. Szliśmy niespiesznie, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się a Jan opowiadał nam historię wszystkich mijanych miejsc.

Jak to Jan, który wie wszystko. 

Szliśmy pewnie z dobre pół godziny, zanim zobaczyliśmy tablicę pamięci na ratuszu, ładną, ale skromną. Na niej nazwiska, o ile mnie pamięć nie myli, sześciu żydowskich rodzin.