wtorek, 9 czerwca 2015

Płynne zasady ruchu, czyli jak przeżyć na rowerze (niekoniecznie w Polsce).







W poprzednich wpisach pisaliśmy już o tym, jak przewieźć rowery, albo jakie dziwnostki mogą się Wam przydarzyć podczas zwiedzania świata na siodełku. http://na-miejsce-skarpetek.blogspot.de/2015/04/5-rzeczy-ktore-moga-wam-sie-przydarzyc.htmlDzisiaj chcemy opowiedzieć o tym, jak poruszać się rowerem w krajach o odmiennym podejściu do zasad ruchu drogowego. Jeśli myślicie, że mam na myśli inne znaki, zasady wieszania zielonych strzałek, ewentualnie lewostronny ruch, to się mylicie. Będzie mowa jak przetrwać w sytuacji, gdy czerwone światło jest jedynie sugestią, jazda pod prąd normą, a do sześciomiejscowego Minivana wchodzi 30 osób.
Brzmi jak koszmar? Hmmm… raczej codzienność, jeśli odwiedzacie Kambodżę. Przy pierwszym kontakcie z lokalną anarchią na drodze człowiek blednie na samą myśl o przejściu przez ulicę, a co dopiero mówić o próbie jechania rowerem. Przy czym ja naprawdę nie żartuję. Zasady ruchu drogowego, takie jak kierunek jazdy, światła, pojazd z prawej ma pierwszeństwo itede są traktowane kompletnie bez respektu. Pod okiem policji, żeby nie było.





 

Jak (prze)żyć w takich okolicznościach przyrody?
Po pierwsze, zapomnij o wszystkim, czego nauczyłeś się w domu. Jedyna zasada, jakiej warto się trzymać to zasada ograniczonego zaufania. Nazwijmy ją „ulicznym prawem Murphy’ego” – jeśli inny uczestnik ruchu może zrobić coś dziwnego, to na pewno to zrobi.
Po drugie, patrz przede wszystkim przed siebie. Nie do tyłu, nie na pas obok, aby komuś nie zajechać drogi. Przed siebie. Jeśli istnieją jakieś zasady w tej anarchii ulicznej, to dokładnie ta jedna – każdy reaguje i uważa na to, co ma przed sobą, jednocześnie ignorując wszystko za sobą. No, prawie wszystko – raz na czas, przy większym manewrze (skręt w lewo) warto się jednak rozejrzeć.




Po trzecie, nigdy, przenigdy nie staraj się używać swoich Dobrych Praktyk wytrenowanych na europejskich drogach. Tak, mam na myśli nawet polskie drogi, które w porównaniu z Phnom Penh, Kairem czy Istambułem to istny i czysta praworządność. Nie staraj się nauczyć miejscowych, jak się powinno jeździć. Oni mają swoje zasady, dostosowane do ich kraju, które tu sprawdzają się po prostu lepiej a nasza edukacyjna krucjata skończy się jedynie tym, że sami stworzymy zagrożenie na drodze.





Po czwarte, patrz i ucz się. Obserwuj, jak jeżdżą miejscowi, by wyłapać smaczki, które w danym mieście/wiosce/kraju obowiązują, a potem stosuj się do nich. Czyli na przykład, jadąc motocyklem pod prąd, nie zapomnij włączyć lewego kierunkowskazu i trzymaj się maksymalnie lewej strony drogi.




Po piąte, nie planuj, że przejedziesz dziennie rowerem tyle, co po „swoich” ścieżkach. Wierz nam – nie przejedziesz. Naszą złotą zasadą jest ilość kilometrów pokonywana przez nas danym rowerem w Europie dzielona przez dwa. A i tak można już po paru kilometrach natknąć się na imprezę na stacji benzynowej i plan bierze w łeb…
I po szóste, najważniejsze – nie bój się! Weterani kambodżańskich dróg rozpoznają natychmiast, że ty to jakieś dziwne zjawisko na drodze. Postarają się więc, w miarę możliwości, ułatwić i umożliwić ci przejazd. 


65 komentarzy:

  1. Tylko po co rowerzyście stacja benzynowa

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze jeśli coś może się popsuć...na pewno się popsuje w najmniej odpowiednim momencie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda nie wybieram się w podróż po tak egzotycznym kraju tylko po Europie, ale post świetnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jazda tam rowerem to naprawdę jest wyzwanie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia i cenne rady :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy bym się tam odnalazła na rowerze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Boję się jeździć rowerem po Polskich drogach a co dopiero po takich zatłoczonych i chaotycznych ulicach ;) Podziwiam odwagę

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy wpis, warto się nad tym czasem zastanowić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesujący wpis, daje wiele do myślenia... Szacun za odwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje zdjęcia mają w sobie duszę, interesujący wpis.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne zdjęcia i bardzo mądry artykuł :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy post :) Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Interesujący wpis. Przyjemnie się go czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne zdjęcia i bardzo ciekawa treść posta.

    Pozdrawiam serdecznie z Zielonej Brygady!

    OdpowiedzUsuń
  15. Interesujące zdjęcia :) Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Interesujący, dobrze opracowany post. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rany jak ja lubię podróżować w tamte strony świata, nigdy mi się to nie znudzi.

    Tanie noclegi

    OdpowiedzUsuń
  18. Nieocenione zdjęcia. Post można postrzegać jako odważny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fotografie są mega. Bardzo dobry wpis ! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ważne wskazówki :) Super wyprawa.

    OdpowiedzUsuń
  21. wiele fajnych ciekawostek. gratuluje pasji.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne ciekawostki :) i trochę humorku :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajnie opisane :) Z humorkiem na wesoło. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  24. Życie rowerzysty jest na prawdę wesołe :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ciekawy post, coś innego niż zazwyczaj :) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  26. Będą kolejne wpisy? Trzeba przyznać żyć na rowerze jest mega ciężko ;;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Super ciekawostki :D Nawet jak dla osoby, która woli pójść pieszo niż jechać na rowerze

    OdpowiedzUsuń
  28. W Polsce jest jeszcze łątwo, ale w Azji bałbym się jeździć na rowerze :]

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam jeździć na rowerze, ale chyba bałabym się tam poruszać się rowerem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jazda rowerem to nie taka łatwa sprawa tam jak widać :) Trzeba znać zasady.

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam jazdę na rowerze ale taką rekreacyjną. Nie dlugie trasy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny blog. Bardzo lubię blogi tego typu. Będę tutaj na pewno częściej zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo podoba mi sie ten wpis. Lubię blogi podróżnicze przeglądać w wolnym czasie. Super podróż. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Super blog, bardzo lubię przeglądać blogi podróżnicze. Będę polecała tego bloga swoim znajomym. Szkoda że mam tak mało czasu na czytanie stronek. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękne zdjęcia, piękne budynki no i super blog :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetny blog. Uwielbiam przeglądać blogi o takiej tematyce. Są bardzo interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo podoba mi się ten blog. Lubię stronki o takiej tematyce. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  38. Podoba mi się tematyka tego bloga. Jest bardzo interesujący i wciągający. Dzięki za ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ładne zdjęcia i świetne ciekawostki. Jednak wolę rolki niż rower :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo podoba mi się ten blog. Bardzo ciekawa tematyka jest tutaj poruszana. Będę częściej na pewno tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  41. Super blog. Interesuję się tego typu tematyką. Uwielbiam tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  42. Wiele jest takich blogów, ale ten jest wyjątkowy i oryginalny. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Blog pełen pozytywnej energii i ciekawych informacji. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetny blog. Bardzo lubię stronki tego typu. Na pewno będę częściej tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  45. Blog pełen pozytywnej energii i koloru. Taka ilość czytelników tylko to potwierdza. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  46. Blog pełen ciekawych informacji i pozytywnej energii. Warto tutaj zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Muszę przyznać, że blog jest naprawdę interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  48. Wpis po prostu genialny. Zdjęcia są wykonane po prostu perfekcyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  49. Blog robi ogromne wrażenie. Widać tutaj włożone serce i wysiłku z pasji. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  50. Kolorowy blog i pełen pięknych zdjęć :) Warto tutaj się zatrzymać. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  51. Normalnie zaczynam zazdrościć Ci Twoich podróży.

    OdpowiedzUsuń
  52. Zawsze wybieram się z rodziną na rower, a w tym roku planujemy zabrać je do Zakopanego :)

    OdpowiedzUsuń